Translate

niedziela, 30 września 2018

dziewczyna w azji

Bo studenckie życie wszędzie jest takie samo.
Zaczął się golden week (święto narodowe tutaj i tydzień wolnego) więc czas na 'nic nie robię, relaksuję się' został otwarty.
W związku z tym (oraz faktem, że jeden chłopak dopiero co przyjechał i ma jeszcze zapas palinki z Węgier :p ) przyszła pora picia.
Stety niestety nawet przyjezdni przyjęli od 'lokalsów' i osób zbliżonych kulturowo manierę, że dziewczyny dużo pić nie mogą bo odlecą co plasuje mnie tu w kategoriach faceta (chlip chlip).
Jest to koszt jak się płaci za prawo bycia totalnie rozwydrzoną.
Będą nosić za Ciebie wszystko, otwierać Ci drzwi do taksówki, podawać bluze, odkładać bluzę, płacić za taksówkę (bez mowy o pół na pół), możesz mieć humory, spóźniasz się? Nie ma sprawy- i pół godziny. Zmieniasz zdanie 20 razy co do miejsca spotkania gdy facet jest już na miejscu- no problem ALE po jednym kieliszku masz być uroczo wstawiona i potrzebować męskiego wsparcia.
(Jako że nie mam tu emocjonalnego balastu niestety mogę pić na równi z panami, ponieważ nic mnie nerwowo nie destabilizuje- nie jest to dobrze widziane).
Po jednym kieliszku, panowie odsuwaja od Ciebie łatwo tlukące się rzeczy, asekurują i patrzą by ktoś obcy Cię nie wykorzystał. Jest to mega miłe aleee. No właśnie co gdy możesz pić więcej?
Tu nigdy nie próbuj przepić faceta, jest to niezbyt dobrze widziane.
Nawet moja rodzina, jako że 'światowa' oferuje do posiłku odrobinę wina (piją w miseczkach jak herbatę, nie w kieliszkach). Porcja ich to połowa kieliszka- dla mnie? Połowa tej połowy i baczny wzrok Donga czy wszystko ze mną ok i czy jestem wstanie normalnie funkcjonować. Jeszcze ostatnim razem w Hayacie gdy zamawiałam białe wino, przezornie nie dał wypić mi całego kieliszka co bym z alkoholem nie przesadziła.
Po jednym kieliszku palinki dziewczyna powinna uważać na siebie, znajomy koreańczyk tego wieczoru bardzo uważnie patrzył czy się nie zabijam- bo wypiłam więcej niż reszta dziewczyn, Kazachstanczyk był gotowy odprowadzić mnie do hotelu, a Węgier uważnie patrzył czy wszystko gra.
Gdy w takich sytuacjach pojawia się ktoś obcy panowie dostają oczopląsu od pilnowania dam. Jeśli któraś rozmawia, bawi się z 'obcym' lub jest podrywana panowie z boku pilnują czy na pewno wszystko jest ok. Jeśli, któraś postanawia zostać/iść sama jest wielokrotnie pytana czy na pewno, czy sobie poradzi itd.

Z 'europejskiego' pkt widzenia ograniczenie wolności ale~ czy na pewno? Jednocześnie nigdzie w europie nie widziałam by dziewczyna miała tak silną pozycję jak w azji czy kulturach wschodu. Na prawdę nie dziwię się kobietom, że nie chcą z tego rezygnować na rzecz 'wolności' czy pseudorówności.
O pozycji 'mam' i głównych kobiet w rodzinie już nie wspominając.
Oczywiście 'zachodnie' dziewoje mają trochę więcej luzu, nie do końca męska część wie jak się zachowywać w stosunku do nich, stąd nikt kieliszka mi nie wyrywał ani nie mówił, że powinnam nie pić, co by miało miejsce gdybym była koreanka, chinka czy z innego wschodniego kraju lub, któryś Pan byłby bezpośrednio ze mną związany lub za mnie odpowiedzialny- Dong w restauracji czy domu. Ja mogę zabierać facetowi telefon gdy jesteśmy w kinie, na wyjściu whatever (koreanczykowi na 'wyjściu' Dongowi w kinie) ale oni mogą zabrać mi kieliszek, odprowadzić do domu jeśli uznają, że zagrażam sobie itp.
To chyba nie taki zły deal?

sobota, 29 września 2018

Party

Tak sie złożyło, że w pierwszym tygodniu koleżanka z kierunku miała urodziny.
W ten sposób poznałam nocne życie obcokrajowców w Chinach ;)
Nie będzie to moje ulubione spędzanie czasu ale było całkiem zacnie, muzyka na ulicy, śpiew itd. (Szkoda, że filmiki tu nie wchodzą).
Miejsce gdzie zbierają się lokalni obcy :p

środa, 26 września 2018

Stołówka

Rzeczą, która bardziej interesuje mnie niż życie w Chinach to akademik, w którym nigdy nie mieszkałam i coś czego u nas nie ma - studenckie życie zorganizowane.
Mam zachipowana wodę, gorącą wodę oddzielnie oraz stołówki na kartę (wcześniej z zadeponowaną kwotą). Koszt jedzenia na stołówce zależy od kampusu, a nawet stołówki.
Moja stołówka serwuje najtańsze oraz najbardziej 'zwykłe' jedzenie.
W przeciwieństwie do tych u nas, które są bardziej jak sklepiki tu, stołówki są po pierwsze tańsze niż miastowe jedzenie, po drugie bardzo różnorodne i oferują w dużej większości tylko jedzenie.
Trochę zdjęć :p

10¥ muzułmańskie

9¥ kurczakowy popkorn :p

12 ¥ krewetki <3 a dokładnie ich wiadro- nie dałam rady wszystkim 

12¥ bardzo delikatne lekko słodkie mięsko

8¥ muzułmańskie

wtorek, 25 września 2018

Festiwal księżycowy

Teraz powinnam napisać posta o festiwalu księżycowym, który miał miejsce wczoraj aleee... właściwie nie wiem jak to ująć, każdy przedstawia to inaczej, do tego dochodzi historia o królikach mieszkających na księżycu gdy tak na prawdę chodzi o spędzanie czasu z rodziną i nie bycie wtedy samotnym.
Poza rodzinnymi posiłkami obdarowuje się innych ciastkami księżycowymi (też dostałam od mojej rodziny- razem z kwiatkami :p i jadeitowa bransoletka ku ochronie z bursztynami :p)

niedziela, 23 września 2018

Życie alademickie

Myślę, że spokojnie można przeżyć parę lat na uniwerku, wymianie, praktykach itp w Chinach i nie poznać ani jednego chinczyka, a jeśli już poznać to takiego 'z europy, stanów, kanady itd.', który z chinami będzie mieć tyle wspólnego co ja z żywcem- rodzinę (a i to nie zawsze). Jeśli ktoś całe życie wychował się w Paryżu nie będzie miał pojęcia o byciu 'typowym azjata' - taka prawda.
Co zabawne ja znam więcej Chinczykow tu i w Polsce niż osoby, które są tu po parę lat, znają super chiński i patrzą na mnie jak na ufo (najbardziej mnie bawi jak próbują mi dawać rady 'jak postępować z Chinczykami' jakby mieli o tym jakiejkolwiek pojęcie poza życiem 'na wymianie' czyli np profesorami itp.
Dlatego już się nie dziwię pewnej osobie (co jej publicznie zarzuciłam- 'że żyje w zamkniętej bajce bez realnego kontaktu z 'tubylcami'- tak nielubiane słowo przez Miszmasz'a jak dla mnie bez negatywnego wydźwięku), że mieszkając tu lata nie znają rodzimych. Ja nie chcę udawać azjatki, jestem europejka i zawsze nią będę, może dlatego właśnie łatwiej mi się dogadywać z resztą?
Jesteśmy równi, możemy się kolegować bo jesteśmy tacy sami.
Wracają do głównego wątku.
Życie wygląda trochę jak z amerykańskiego filmu: ceremonia otwarcia, poczęstunki (nie dotarłam bo nie znalazłyśmy lokalizacji), czy pikniki zapoznawcze. Na jednym kampusie na pewno jest kino, a na drugim dyskoteka. (Oblegane przez napływowych).

Ceremonia otwarcia?
Początek robił wrażenie, ale potem zamieniła się w totalne przynudzanie.
Piknik?
W sumie fajna zabawa tylko trochę nie dostosowana do wieku- konkurs- wypełnianie różnych zadań, fizycznych jak i umysłowych w wylosowanych parach. Mały kurs tańca wcześnie, a na koniec króciutka impreza jak na przedszkole przystało kończąca się o 18.30 (przedłużyli o 30 minut! Woooo!! To moje dyskoteki w podstawówce kończyły się później~ i też zawsze były przedłużane)
Ps. Konkurs wygrany- po prostu szczęście trza mieć ;)
Nagrodą były czekoladki <3

piątek, 21 września 2018

Wszystko do miski

Zupa włóż co chcesz.
Pewnego dnia z W znalazłyśmy świetne miejsce do jedzenia (totalnie przez przypadek) miały wybrać ona albo Natalia (mieszka na innm kampusie i jest Gruzinka? Tak myślę :p ) ale że Natalia nie mogła się zdecydować, a W wybrała droższe miejsce niż lepsze to padło, że teraz ja mam wybrać. Wybrałam jedyną knajpe z ciągu bez szyldow na zewnątrz i okazało się to strzałem w 10.
Nie dość, że dobre, świeże to jeszcze przekąski za free i mała cola lub sprite (tutaj picie to na wagę złota jest).
Do tego mieli kurze łapki <3
I przepiórcze jaja iii kolorowe nudle i objadłam się za 3
Dodam, że cała ta przyjemność to tylko 18¥ żyć nie umierać (bardzo tanio jak na tutejsze warunki)

Ps. Co do pałeczek w 'misce' sami tak podają tutaj więc przestałam się tak bardzo tym przejmować

Zagubione

Ostatnio bardzo dużo się dzieje więc aż sama nie wiem o czym pisać przy małej ilości czasu.
Parę dni temu wracając z zajęć na innym kampusie zgubilyśmy się. Byłyśmy zmęczone, zaczynało padać, a my bez parasolki wiec wsiadłyśmy w autobus w drugą stronę. A jeszcze po dluuugim wpatrywaniu się we mnie zostałam zaczepiona przez paroletniego chłopca, który ładnym choć nieśmiałym angielskim, powiedział mi hello, jak ma na imię, że miło mnie poznać oraz się pożegnał. (Jedna z miłych sytuacji, tak zwanego rasizmu ukrytego. Ale w takiej postaci rozumiem go i nie przeszkadza mi. Ciekawość zwłaszcza u dzieci jest zrozumiała)
Jak wsiadłyśmy była już ściana wody. Postanowilysmy schronić się w pierwszym, lepszym sklepie. Traf chciał, że była to japońska kawiarnia (w środku Chin :p ) gdzie akurat robiono zdjęcia jedzenia- chyba na stronę. Fotografka mówiła po angielsku! Powiedziała nam jak dojść do sklepu z parasolkami- niestety nie znalazłyśmy więc zamknięte wrócilysmy, dziewczyna wyszła pokazać nam drogę- pod sklepem stwierdziła, że w sumie możemy pożyczyć te co teraz mamy jeśli jutro zwrócimy. Szczęśliwe, postanowiłyśmy dojść do autobusu (tak lało, że nawet nad taksówką myślałyśmy). Po drodze mijalysmy międzynarodowe przedszkole i jakaś chinka, chyba myśląc, że tam uczę- bo potem widziałyśmy ją na przystanku z małym chłopcem, powiedziała mi hello :P Gdy autobus pojechał, przestało padać więc poszłyśmy zwrócić parasolki, wracając caaałą tą drogę :p
Do domu dotarłysmy o jakiejś masakrycznej godzinie totalnie zmoczone (dodatkowo znów zaczęło lać gdy wyszlysmy z autobusu) więc schroniłysmy się w pobliskiej muzlumańskiej (chińskiej, natywnej) knajpce, gdzie dostałyśmy po kubku gorącej herbaty.- bardzo mili właściciele - należący do jednej z muzułmańskich mniejszości narodowych, rodzimych tutaj.
Jeśli będziesz w Hangzhou polecam to miejsce ^^

środa, 19 września 2018

Krem Cię wybieli

Znów kobieco aleee w końcu jestem kobietą :p
Odwieczny problem czy krem wybierający wybiela czy nie, przewija się przez internety. Czy zakup takich kremów ma sens?
W mym odczuciu tak ALE tylko wiejscach/czasie gdy jesteś narażony na opalanie (nie mam na myśli naszych zimowych uvalow tylko prawdziwe opalajace słońce/wiatr). Gdy przez większość czasu masz pogodę rodem z tropików, a twoja skóra nabiera złocistego koloru po 5 minutach na dworze pomimo blokerów, ochrony itp. To de fakto nie wybielasz swojego naturalnego koloru skóry, tylko zwyczajnie ściągasz opalenizne, co ma sens jeśli chcesz zachować jaśniejszy odcień karnacji (jestem w trakcie decydowania jakie kremy sobie sprawić bo zaczynam przypominać mulatkę).
Natomiast kupowanie takich produktów w środku zimy, w Polsce gdzie, szanse na opalenizne są poniżej 0 (pomijam narciarskie wyczyny) jest zwyczajnie niepotrzebne- stąd potem żal i płacz na forach, że kosmetyk nie działa (pomijam efekt placebo i rozświetlenia- co zazwyczaj również takie produkty robią, by wzmocnić efekt jasności) jest troszkę~ noo, a jak ma działać? Zmienić strukturę dna? :p

Trochę kosmetyków na 'obrazku' dla ilustracji

poniedziałek, 17 września 2018

Trochę jedzenia

Parę zdjęć jedzeń i około tematycznych produktów.
Moje śniadaniowe pierożki, śliwki na sto sposobów na przezarcie i brzuch, owoce wielkości głowy (wolę nasze Polskie wersje wielu owoców, np winogrona mają tutaj takie jak u jas hodowane na działce, a nie importowane :p ) czy pięknie zapakowane tofu ^^
Kocham tutejsze jedzenie :p

sobota, 15 września 2018

Trochę kosmetyków

Pierwsze czego potrzebowałam to mydło do rąk. 
Wybór padł na pobliskie miniso. Japońska sieciówka. Osobiście nie rozumiem czemu Polki się tą siecią tak zachwycają~ ani nie jest najtańsza ani dobra jakościowo ale do szybkiego zakupu mydła do rąk spoko. Zwłaszcza małych wersji do noszenia ze sobą- nigdy nie wiesz gdzie nie będzie mydła, a gdzie papieru. Bardzo fajnym rozwiązaniem jest to, że są jak przywieszki, nie musisz zajmować nimi miejsca w torebce tylko możesz do niej przyczepić! (Są też bardziej neutralne kolory/zapach no ale jak szaleć w księżniczkowym świecie to szaleć). Osobiście przyznaję, że lubię tej firmy 2 produkty: mocno nawilżające serum oraz krem ze ślimaka- bardziej niż ten it's skin.
Drugi kosmetyczny zakup to już chińska marka, z lini SOD. (Może sprecyzuję, chodzi mi o oryginał-marki Dabao, a nie o podróbę Bioaquy- jak widać nawet inne chińskie firmy podrabia btw. Dabao z tego co się orientuję współpracuje z johnson &johson) W Polsce można trafić na 2 rodzaje mleczka do demakijażu w kwocie ok 160 zł za 1. Tu wybór jest o wiele większy (i tańszy nawet z przesyłką :p ). W ten sposób zostałam posiadaczką zestawu do mycia twarzy. Właśnie mleczka i 'czegoś' jeszcze? O ile mleczko znam i lubię to ten drugi produkt mnie ciekawi <3
Co ciekawe tu tych rzeczy używają również faceci jakoze dobrze nawilżają/nawadniają  ale nie obciążają. Tutaj to ważne uwzględniając temperatury, poceniw i to, że większość ma tłustą cerę. (Nawet ja się tutaj nie sypię).

U chińskiej rodziny

Pierwszą noc spędziłam w tym samym mieszkaniu co ostatnio. U rodziny Donga :)
Bardzo się cieszę, że tak się złożyło bo pozwoliło mi to odpocząć po właściwie bezsennej podróży.
Wieczorem sama się przeszłam po okolicy, zjadłam niechlubnie kfc, kupiłam wodę w małym sklepiku oraz weszłam do tradycyjnej apteki <3 tak przynajmniej twierdzi Dong.

czwartek, 13 września 2018

Wróćmy na lotnisko

Z jednej strony pekińskie lotnisko jest ogromne z drugiej? Jest najłatwiejszym w obsłudze z jakim się spotkałam- właściwie nie da się zgubić.
Wysiadasz, idziesz prosto (z tłumem) dochodzisz do strefy zamkniętej, przechodzisz przez skaner temperatury ciała, robisz skan paszportu (tak tu wszędzie robią skan twoich dokumentów- co ich obchodzi bezpieczeństwo twoich danych? To oni mają być bezpieczni- jeden z mankamentów Chin) potem skan palcy - obu rąk, wszystkich palcy. Wypełniasz żółte papiery imigracyjne- po co przyjechałeś, na jak długo, gdzie się zatrzymasz- na prawdę lepiej podawać prawdę ;) jeśli chcesz zmieniać lokalizacje, napisz adres pierwszego hotelelu, a potem 'podróżowanie'.
Z żółtymi papierami idziesz do kolejki do 'przekroczenia granicy' gdzie robią ci zdjęcie i znów pobierają odcisk palcy- tym razem nie wszystkich, a tych 'do podpisu'- pamiętacie? W chinach odcisk palca robi za podpis przy ważnych dokumentach- odsyłam do 'kupujemy dom'
Przechodzisz przez bramkę iiii jesteś w Chinach!
Teraz zjechać na dół i jechać prosto na 2 drugą część lotniska pociągiem. O ile procedura na 1 części lotniska trwa wieki to dojazd na 2 część idzie szybko.
W 2 części odbierasz bagaż (tego nigdy nie robiłam więc nie wiem jak sprawa wygląda) lub przesiadasz się. W drugiej opcji. Znów oczywiście przechodzisz przez skan itd.
Lotnisko jest duże ale na prawdę wszystko przebiega nad wyraz sprawnie.
Mimo to lepiej zrobić sobie zapas czasu na przesiadkę :)
Co ciekawe w Chinach, na każdym lotnisku jest darmowy internet, pomagający się odnaleźć w życiu. Oczywiście wymaga podania chińskiego numeru, ale jak się go nie ma, wystarczy podejść do info punktu by dostać do niego dostęp :)
I oczywiście dbanie o środowisko wszędzie ;)

środa, 12 września 2018

Kampus jak z bajki

Oglądaliście te wszystkie dramy o universytetach? Albo amerykańskie seriale?
Moje zajęcia będą odbywać się na czymś takim- niczym z amerykańskiego snu. Niedaleko pagoda, a na terenie stary kościół zamieniony na budynek konferencyjny.
Wśród uroczych, zielonych zakątków można przechadzać się zadumanym, w obszernych bibliotekach (chińska bardziej, więc lepiej znać chiński- ale tu to norma) czytać książki czy napić się kawy w kampusowej kawiarni.

wtorek, 11 września 2018

Sok pomidorowy

Dzisiaj mieliśmy badania, tj. poszliśmy większą grupą aby było raźniej-  450¥ kosztowało mnie całkowite badanie- krew, mocz, usg brzucha, ważenie mierzenie itp, ekg, zdjęcie płucek itd!.
Więc całkiem przyzwoita cena.
Pobrano mi 3 fiolki krwi więc jak to ja dostałam silnej potrzeby soku pomidorowego. Za 4¥ udało mi się nabyć soczek ze zdjęcia.
Smakuje?
Całkiem, całkiem ;)

Świecę się!

Największe szczęście tego wyjazdu? Moja skóra się świeci! Normalnie muszę stosować tysiące preparatów by nie być zupełnie matowa, tutaj mam ładne świecenia się ALE to swiecenie nie równa się tłustej skórze, tak jakby wciąż była sucha ale lepiej nawodniona :p
Ci co mnie lepiej znają wiedzą, że to dla mnie ważne :p
Dla relaksu oreo o smaku machy

poniedziałek, 10 września 2018

I znów w Chinach

Dla wszystkich, którzy czekają na informację czy żyje- tak, ale jeszcze nie mam wifi w pokoju więc mój vpn działa tak jakby chciał ale nie mógł.
Posiadam już swój chiński numer i z niego korzystam- co ciekawe wszystko mi na telefonie działa normalnie- wechat, facebook, instagram~ a przecież niby są przypisane do numeru!
Finalnie zatrzymałam się w akademiku, powodów było dużo, nie jest to idealne rozwiązanie ale na razie jedyne możliwe :p
Na szczęście mieszkam sama w pokoju więc nie jest najgorzej :P