Translate

wtorek, 19 czerwca 2018

Matsurii

W tym roku znów mogłam uczestniczyć w tym wydarzeniu <3
Jak co roku tanczyłm yosakoi ale po raz pierwszy miałam więcej czasu wolnego po.
Taniec daje mi dużo energii i sprawia, że jestem szczęśliwa ale fajnie było zobaczyć również resztę wydarzenia jako 'widz'.
W tym roku na prawdę fajnie została zorganizowana przestrzeń (o wiele lepiej niż rok temu). Jak poprzednio odbyło się to w Słuzewskim domu kultury, a nie na torwarze do którego przez trzy lata zdążyłam się przyzwyczaić ^^. Na szczęście pogoda była cudowna więc i w moje nowe furisode mogłam się ubrać :p
Jako europejka chciałam dodać 'nasz' element i użyłam gorsetu na stalowych fiszbinach jako pas obi :)
Cieszę się, że mogłam spędzić niezobowiązująco resztę dnia po występie i obowiązkowych zdjęciach.
Dzięki temu upolowałam moje ukochane takoyaki <3 spróbowałam umeshu bez alkoholu oraz takich śmiesznych ale pycha placków drożdżowych (po raz pierwszy) - jedzenie to coś co lubię, ana koniec na spokojnie wzięłam udział w bon odori.

piątek, 15 czerwca 2018

Dzień przed Matsuri.

Dziś ciężki dzień. Trening do nocy po dniu pracy, a jutro rano wstać.

Wystąpię z handmadeowymi naruko ^^ wyszły cudowne :P (no dobra, mają dużo do poprawek ale to już łatwe do naprawienia więc~ )
Ktoś chce naruko?

https://www.instagram.com/p/BkCZ2X7Ah_r/?taken-by=ardad_lilit

Oczywiście nie obeszło się bez wspominek, kto by pomyślał, że tak wsiąknę :P i kosztuje mnie to związek hehe.


Miss yukaty te parę lat temu:

https://youtu.be/dzCOId5O3SE

i zeszłoroczny występ:

https://youtu.be/DeWTcXlTPqQ

zakulisy matsu? Yuta na propsie :P

https://youtu.be/6gwRB7Ky4Kc


czwartek, 14 czerwca 2018

Róznice których nie ma

Ten rok był dla mnie bardzo burzliwym czasem. Spędzony głównie z Chińczykami (nie miałam zwyczajnie czasu na spotkania z polskimi znajomymi) jako, że pracowałam z nimi, jadłam, żyłam + tematyka mojej pracy sprawiły, że coraz bardziej ku temu rejonowi Azji się kieruję. Tak pisanie czegoś takiego niemal w przeddzień matsuri od którego wszystko się tak na prawdę, realnie zaczęło jest trochę nie teges ale taka prawda, mimo, że kompletuję kimono, że stawiam na głowie świat z powodu matsuri to jednak coraz głębiej wsiąkam w chiński klimat.

Wracając do ostatniego wątku przy kawie ze znajomym, totalnie nie rozumiem szukania na siłę różnic między narodowościami. Czemu do tego wracam? Bo ostatnio jestem zarzucana pozycją o miłości w Chinach Malovica. Oczywiście łatwo jest zrzucać na różnice kulturowe 'bo oni są inni'.
W mym własnym doświadczeniu umawiania się (randkowania) z Azjatami oczywiście byłoby to tak łatwe i nośne wytłumaczenie, można by książkę napisać- ale po co? czy serio fałszowanie rzeczywistości jest warte pieniędzy? a tyle mitów na świecie:
- Azjaci noszą dziewczynie torebkę, czy zakupy -> wszyscy moi europejscy faceci zachowywali się dokładnie tak samo- to kwestia wychowania, nie pochodzenia.
- chłopak idzie od strony ulicy- 'łaaaa to takieee mega, Koreańczycy są przez to suuupeer', Ogr ma dokładnie tą samą manierę- pilnuje by iść od ulicy, facet chroni kobietę, za to wśród moich koreańskich randek byli tacy, którzy w życiu nie wpadliby na taki pomysł- znów kwestia wychowania, a nie żadnego pochodzenia.
Pseudoautorytety lubią takie stereotypy, są łatwe i szablonowe- ludzie je lubią i chętnie kupują.  Zaczynam rozumieć Arka J. czemu tak walczy i wyśmiewa wszelkie mity o Japonii- ale mu łatwiej, Japonia staje się coraz bardziej znanym u nas krajem. Niemniej cieszę się i gratuluję mu sukcesu zbudowanego na prawdzie i trzymam kciuki za dalsze sukcesy w tej materii.



W każdym razie zapraszam na matsuri- oby pogoda dopisała bym mogła, w kimonie paradować ;) choć jak nie teraz, to spacer się jakiś na to znajdzie.