Translate

środa, 29 listopada 2017

Bunkasai

Dziś powrót do korzeni- Japonia
Są tego 2 powody:
1. Wspominane wyżej Bunkasai.
Po raz pierwszy od bardzo dawwna byłam widzem, a nie uczestnikiem występu sakuramai iiii dziwnie 😜
Ja na prawdę uwielbiam tańczyć
Po festiwalu dostałam bardzo dużo (na prawdę duuuużo) pytań pt. 'Co się stało, że nie tańczyłam', 'czy wszystko w porządku', itp.
Odpowiadając: nie ogarnęłam, że mam czas w tym terminie i się zwyczajnie nie zgłosiłam na występ 😜 i nie chodziłam na próby przygotowujące ^^ więc bez niepokojów 😉
Pomimo niedosytu i tańczenia na krześle, z pełnym zrozumieniem znajomych (tiaaa, te uspokajające gestyyy) całkiem dobrze spędziłam czas, dzięki temu, że nie występowała mogłam zobaczyć wszystko na spokojnie, porozmawiać ze znajomymi czy nawet coś zjeść
2. Drugim powodem myśli o Japonii jest powrót bliskiego znajomego do tego kraju, wprawdzie jeszcze najprawdopodobniej przyleci do Polski za parę miesięcy ale już nie na stałe 😞
Z tego powodu spotkaliśmy się 'na ploty' i padło pytanie 'kiedy odwiedzę Japonię'
Szczerze odpowiedziałam, że na końcu, jak nasycę się Chinami i zobaczę Koreę, bo choć tu w Polsce najbliższa jest moi Japonia i Japończycy (przyjaciele, mniej i bardziej udane randki, spory, uczenie w życiu mniej lub bardziej kulturalnym) to jako kraj? Najmniej mnie ciągnie. Z tej rozmowy zeszliśmy na różnice między narodowościami- NASZ wniosek był, że tak na prawdę takich nie ma. Wszędzie spotka się konserwatywne osoby, wszędzie będą postępowe i liberalne, zawsze będzie różnica między mniejszymi miejscowościami, a tymi większymi więc czasem łatwiej zrozumieć kogoś z 2 krańca świata niż z innej części własnego kraju, ze oboje znamy Polaków będących jak 'stereotypowi Japończycy' i 'Japończyków wychowujących się jak stereotypowi Polacy' 😛 i to wcale nie z powodu 'lat' spędzonych w Europie czy Polsce. Oczywiście są pewne 'cechy właściwe dla większości' ALE większość to nie wszyscy 😉 
Do tego poruszyliśmy temat poznawania innych kultur i krajów, zastanawiając się jaka droga jest do tego najlepsza. Oboje uznaliśmy, że to, że gdzieś się mieszka nic nie znaczy, bo wystarczy żyć w ograniczonym, zamkniętym otoczeniu by nie poznać całości. Tak samo metoda obserwacji i nauki na papierze nie musi być dobra, bo to tylko sucha informacja. Malinowski też nie przekonuje, co to za obserwacja uczestnicząca kiedy cały czas się dystansujesz, że jesteś inny? Z 2 strony udawanie kogoś kim się nie jest też nie pomoże- być antropologiem to koszmarnie trudna sprawa- współczuję z całego serca, Nam pozostaje się tym nie przejmować i być sobą, czerpać z życia to co oferuje i poznawać, wciąż poznawać nowe.

Mam nadzieję, że uda ci się wszystko jak chcesz, a podróże będą ciekawe + przepraszam, że nie mogłeś ostatni raz zobaczyć na żywo jak tańczę yosakoi. Może kiedyś w Japonii będzie taka możliwość~

https://www.instagram.com/p/Bb9yWPJFfHP/?taken-by=ardad_lilit
trochę jedzonka ^^ ale tylko trochę

czwartek, 9 listopada 2017

Ja zapłacę!

Dziś znów kulinarnie ;)
Tym razem na tapecie Pekin Duck. To było moje trzecie podejście do tego miejsca ale pierwsze z Chinczykami. Za pierwszym razem zaprowadził mnie tu dawny kolega z liceum- w ramach spotkania po latach- było tłusty i 'po polsku' każdy ma swoje danie i mech ;)
Za drugim razem, w większym gronie ze znajomymi z moich japońskich tańców, wynajęliśmy zamkniętą salkę z karaoke,  było całkiem zacnie z 'azjatyckim' stylem jedzenia- każdy nakłada sobie po trochu ogólnie zamówionych potraw ale wyszło bardzo drogo oraz jakoś nie spodobało się ani mnie ani reszcie
Tym razem było zupełnie inaczej. Do menu dostaliśmy białą kartkę z dodatkowymi pozycjami po chińsku :p
Oczywiście wszystkie dania były na stole, a każdy dostał miseczkę w której mógł jeść. W mym odczuciu zamówienia zawsze są za duże i zawsze zostaje jedzenie ale jak zawsze to tylko moja osobista opinia.
Posiłek przebiegał normalnie. Zabawa zaczyna się po, gdy rachunek leży już na stole. Panowie (nigdy nie widziałam w takiej sytuacji kobiety dlatego piszę 'panowie') zaczynają kurtuazyjne przedstawienie pt. 'Kto zapłaci' i w przeciwieństwie jak u nas tam honorem jest zapłacić rachunek.
Panowie pokazują sztukę oratorska, wyglądając przemowy o tym jak to oni powinni zapłacić i to ich honor. Najpierw na siedząco, następnie wstają, zaczynają iść do kasy baa może dojść do 'rękoczynów'. W końcu jeden płaci ;) jednak całość trwa trochę czasu.
Smacznego!

Ps. ostatnio mam problem z dodawaniem zdjęć
'Gomme, Bianeee, Debuchiii'