Translate

czwartek, 9 listopada 2017

Ja zapłacę!

Dziś znów kulinarnie ;)
Tym razem na tapecie Pekin Duck. To było moje trzecie podejście do tego miejsca ale pierwsze z Chinczykami. Za pierwszym razem zaprowadził mnie tu dawny kolega z liceum- w ramach spotkania po latach- było tłusty i 'po polsku' każdy ma swoje danie i mech ;)
Za drugim razem, w większym gronie ze znajomymi z moich japońskich tańców, wynajęliśmy zamkniętą salkę z karaoke,  było całkiem zacnie z 'azjatyckim' stylem jedzenia- każdy nakłada sobie po trochu ogólnie zamówionych potraw ale wyszło bardzo drogo oraz jakoś nie spodobało się ani mnie ani reszcie
Tym razem było zupełnie inaczej. Do menu dostaliśmy białą kartkę z dodatkowymi pozycjami po chińsku :p
Oczywiście wszystkie dania były na stole, a każdy dostał miseczkę w której mógł jeść. W mym odczuciu zamówienia zawsze są za duże i zawsze zostaje jedzenie ale jak zawsze to tylko moja osobista opinia.
Posiłek przebiegał normalnie. Zabawa zaczyna się po, gdy rachunek leży już na stole. Panowie (nigdy nie widziałam w takiej sytuacji kobiety dlatego piszę 'panowie') zaczynają kurtuazyjne przedstawienie pt. 'Kto zapłaci' i w przeciwieństwie jak u nas tam honorem jest zapłacić rachunek.
Panowie pokazują sztukę oratorska, wyglądając przemowy o tym jak to oni powinni zapłacić i to ich honor. Najpierw na siedząco, następnie wstają, zaczynają iść do kasy baa może dojść do 'rękoczynów'. W końcu jeden płaci ;) jednak całość trwa trochę czasu.
Smacznego!

Ps. ostatnio mam problem z dodawaniem zdjęć
'Gomme, Bianeee, Debuchiii'






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz