Translate

środa, 31 października 2018

Halloween cz 2.

To było jedno z najlepszych, najbardziej szalonych Halloween w moim długim życiu :p
Do domu wróciliśmy przed 5 rano, mimo, że e-bikiem to jakieś 15 min :p
Byłam w 6? Barach i klubach, wytanczylam się, nikt mnie nie obmacywał- podstawa to dobrzy kompani,  z zewnątrz wyglądać musiało jak niezła orgia bo już w dość zgranym towarzystwie- a u azjatow impreza to postać, pomachać głową, upić dziewoje do pół przytomności wymacać, zaciągnąć do łóżka więc europejskie tańczenie każdy z każdym+ facet z facetem, dziewoja z dziewoją robi wrażenie totalnego luzu i wyzwolenia :p co odważniejsi próbują naśladować ale~ dostarczają nam rozrywki ;)
Bardziej nieśmiali patrzą zazdrośnie, część jest zdegustowana :p
+ zdjęcie ze Starbunis, Halloweenowy napój nad wyraz dobry :p
Jak starbun to tylko w Chinach w Europie jest niepitny

Fanki w pl

W różnych azjatyckich fandomach, co i rusz jest jakaś afera, ze X wykorzystał Y, że Z zgwałcił J itd. Że byli razem na randce, w klubie, na mieście, bo ona źle się zachowywała, źle się ubiera więc sama chciała- jakby taka sytuacja była u nas, nikt gościa by nie bronił. Nie rozumiem kobiet robiących to innym kobietom, ale im wszystkim polecam odwiedzić Azję i pochodzić do knajp, klubów, itd. Spójrzmy prawdzie w oczy. Tu dziewczyna ma prawo być rozwydrzona, noszona na rękach ale jeśli pije, tańczy otwarcie itp i nie jest pod opieką komuś komu na prawdę może ufać (np brat) jest zdana tylko na siebie. Azjatki próbują przejąć Europejskie zachowania przy byciu sobą, tu się to nie sprawdza, stają się tylko łatwym łupem dla playboyow.
Gdy dziewczyna jest wstawiona, nawet jak się opiera nikt nie zwróci tu uwagi na to, nie ważne czy Chińczyk czy Koreańczyk. Słyszysz, że twój idol kogoś zgwałcił? Bardzo mi przykro ale jest duże prawdopodobieństwo, że tak było, tylko tu nikt tego za gwałt nie uzna- więc on serio uważa się za ofiarę próby sławy kobiety itp. Dotykanie, obmacywanie tutaj nie jest niczym dziwnym, sterowanie pijana dziewoja również. Jako blondynka jestem na to narażona trochę bardziej ale jednocześnie niezbyt tu piję więc to mnie chroni + masa znajomych dookoła (na prawdę polecam imprezy z muzułmanami, nikt was tak nie ochroni jak oni, przed macaniem, uciskiem innych, wpadaniem na was, probami wyciągnięcia od znajomych itp. a jak jeszcze trafi wam się gej? To wooo jak w pączusiu :p )
Jednak gdy oceniacie doniesienia z gazet, pamiętajcie, że nie każdy rodzi się europejka, że tu facet o kobietę się bije (tak znajomy, chronił znajomą i skończyło się na bójce- co zabawne chińczyk o chinke ale to inna kwestia) jak nie masz ochrony, można zrobić z Tobą wszystko i nie jest to tu wielką zbrodnią- sama chciałaś!

poniedziałek, 29 października 2018

Halloween w Chinach cz. 1

Jak powszechnie wiadomo, kocham Halloween. To moje drugie ukochane święto po Gwiazdce więcej musiałam zobaczyć je tutaj (trwa cały tydzień- bo przecież weekend tu nie istnieje)
Trochę zdjęć
Do Danii im daleko ale skala większa niż w Polsce (aż boje się Bożego Narodzenia biorąc pod uwagę, że tutaj już od paru mscy są świąteczne dekoracje- gwiazdka tu cały rok egzystuje :0 )

wtorek, 23 października 2018

Uwaga jadę!

Drogi tu może nie są aż tak szalone jak na filmikach sprzed 10-15 lat ale wciąż jest to jazda bez trzymanki. Jako,że na samochód mnie nie stać- a i korki? Masakra! Moje kolana na rower zbytnio nie pozwalają, ai zakrawa to o samobójstwo (próbowałam, nawet mam miesięczny karnet :p 11¥ miesięcznie i mogę jeździć ile chcę- transport oszczędny jest tu dofinansowany- oczywiście można wybrać droższą firmę ale student nie marudzi :P z Dongiem jechałam lepszym ale cóż)
Więc podstawowy środek lokomocji to ebicykle, bezpieczniejszy niż rowe i szybszy, szybszy niż autobus, a do tego oszczędny-elektryczne zasilanie co jest tu de facto za free.
Dlatego postanowiłam go nabyć ale by to zrobić, trzeba nauczyć się jeździć (całkiem zacne uczucie :) ale tu jeździ się tym po wydzielonych ścieżkach rowerowych nie po ulicy jako takiej)

https://www.instagram.com/p/BpR3VdWAQkK/?utm_source=ig_share_sheet&igshid=cr31hk05rfc8

sobota, 20 października 2018

Restrooms

Miałam już nie pisać o toaletach ale dziś mi się trafiła chińska ubikacja dla miejscowych (realnie jak to wygląda) tzn, brak drzwi, ściany niskie, syf, brud i malaria
Jak kocham chiny, tak to jest chyba jedyną rzeczą, której tu nie cierpię (poprawia się ale nawet zwykły narciarz to dla mnie ZA dużo i tęsknię za cywilizacją). Witamy w rzeźni. dodam, że toaleta koedukacyjna, wyczyszczona tuż przed moim wejściem (Pani sprzątająca poleciała sprzątnąć jak mnie zobaczyła) Ściana, czego nie widać, sięga mniej więcej do pasa (mniej niż więcej) to białe, niskie to umywalka.

sobota, 13 października 2018

Szampan się leje

Czyli jak wygląda prawdziwy klub w Chinach, z płatnym wejściem (dla Azjatów, oraz nie ubranych elegancko panów), gdzie część Pań jest towarem, są hosci, hostesy, kelnerzy i masa obsługi, a do tego pokaz tańca- dwie delikatnie mówiąc pulchne dziewoszki (ładniejszych się znaleźć nie dało?) I w środku facet, w pół negliżu rodem z taniego, niemieckiego porbo :p
Zero uśmiechu na twarzy!
Do stolika też można sobie hosta lub hostessę ogarnąć i impreza trwa.
Jednocześnie muzyka i wystrój rodem z Costa Brawa, dla obcokrajowców wejście i picie za free- bezalkoholowe stworzyło problem ale dało radę :p
A do tego cyrk na kółkach.
Dostałam zapro od chinczyka czy bym nie chciała pić z nimi przy stoliku, oczywiście usłyszał 'nie' , a po 5, 10 minutach, obsluga na czarno ubrana ze swiecacymi okularami i podswietlonym tym co dostarcza doniosła do tego stolika kilkanaście butelek szampana :p (nawet nie chcę znać tego kosztu) niestety 'kolega' i tak usłyszał dalsze nop :p
I to mimo zapewnień jego kolegi, że to miły facet, próby 'cuteowania' mnie po włosach itd.
Po chwili spokoju dołączyła się do nas dziewczyna, chinka, tańczy, tańczy- no spoko, nagle do koleżanki z rękami obmacywać ją, a do mnie z ustami do pocałunku- w usta!
A najlepsze, że szczupła, wysoka, całkiem ładna, a takie cyrki odstawia.
Generalnie o sponsora dowolnej płci łatwo, tylko po co?
To co trzeba przyznać ludzie rozumieją 'nie', a jeśli ktoś jest zbyt pijany to, kolega go odciągnie i jest spokój.
Obsluga tez spokojnie pomaga takim goscia.
Obsługa, właśnie- jest jej dużo, pełno i różnego szczebla.
Najniżej są kelnerzy i kelnerki z jedzeniem, sprzątający na bieżąco rozbite szklanki, butelki itd, oraz przynoszący to o co poprosza ich nastepni szczeblem.
Oraz przynoszący specjalne zamówienia nonameowi kelnerzy ubrani na czarno w świecące lampki
Kelnero/zabawiaczo/hosci- przynoszą zwykły alkohol, pilnują stolika (jeśli masz takiego do stolika dodanego), zamawiają u kelnerów ewentualne potrzeby gości.
Ochrona- 2 kategorie, nie wiem czym się różnią, jedna w czarnych garniakach, druga w paseczki, mili, pomocni, usłużni- za to im płacą.
Hostessy, hości i promotorzy- chyba najgorsza praca, bo nie wierzę, że klienci nie obmacują, skoro próbują na innych gościach.
Tu znam stawkę jako promotor na początku dostaje się 3500 rmb za 15 sześcio godzinnych 'dni' pracy czyli ok 39 rmb za godzinę- dość kijowa stawka za taką pracę jak dla mnie, ale wielu studentów ją wykonuje, cóż poradzić (sama propozycję dostałam, nie wiem jakim szaleńcem trza być by mi taką pracę proponować, widząc moje zadzieranie nosa i 'niedotykalność'- zakładam, że za zwerbowanie nowego pracownika są bonusy)
Ps. Tu ci wolno wszystko w granicy rozsądku, wynieść szklankę, mieć fochy, chcieć otworzyć szafkę, aby ci przyniesiono, zamieniono itp, tańczyć na stołach, ławach czy fotelach, itd. itp.
Klimat rodem mixu night clubu z klubami w hiszpanii, monako czy gdzie cię zawiało, nasz plac teatralny przy tym to dziecinna zabawka :) i tanie niunie ze słabo zrobionym sylikonem (swoją drogą kiedyś tak z Kaśka sie wbilysmy 'normalnie' ubrane do klubu na teatralnym- zawsze zapominam nazwy, a dzieweczki Chanel itd, Panowie w garniakach, a my letnia impreza, to tu mniej więcej taki klimacik ^^ )

Ps. Zdjęcie drinku, to ja wynosząca picie idąc z koleżanką po znajomych, nikt mi nie powiedział słowa, z kryształem w ręku potem również nikt nie zwrócił mi uwagi :p


Ps.2 filmik uzupełniający na moim instagramie

Ardad_lilit

https://www.instagram.com/p/Bo5zM55ifAN/?utm_source=ig_share_sheet&igshid=ngkzlncdf6mi

piątek, 12 października 2018

Impreza, impreza, korpoimpreza

Wczoraj mieliśmy imprezę naszego kierunku czyliiii
Spotkanie inauguracyjne, przekąski, picie no alko
Przedstawienia, poziomu różnego i smęcenie prowadzących po chińsku- a jak
Czytanie amerykańskiej konstytucji- dość zabawne.
Strasznie zimno :(
Gdy oficjalna część się skończyła~
No właśnie, nic się nie działo, żadnej imprezy, żadnego zostania dłużej wszyscy grzecznie rozkładać stoliki i iść doma lulu!
In Friday night wooooo~
ahh pikniki CE gdzie się podziały- może za rok się w maju wybiorę? :P bo ten rok muszę tu być ale drugi? Hulaj dusza piekła nie ma :P

środa, 10 października 2018

Urodziny w Azji

Przyszło mi tu świętować urodziny już drugiej koleżanki tutaj.
U nas przynosi się prezent itd. Tort ogarnia świętujący. Tu najlepszym prezentem jest właśnie tort ^^
Wiedziałam już wczesniej o tym no aleee co innego dawnie tortu na zajęciach co innego celebrowanie tak urodzin na codzień :p
Do tortu zazwyczaj dodają świeczki czasem talerzyki, mini sztućce i łopatką/nóż :)
W końcu to dość burżujski prezent tutaj~

niedziela, 7 października 2018

Taobao a shopping

Będąc biednym studentem, nie ma właściwe szans na normalne zakupy, pozostaje taobao. Gdzie ceny są- znosne (choć nie ma co ukrywać ali zazwyczaj jest tańsze).
Aby wpaść w wir zakupów trzeba posiadać chińskie konto- a że takie już posiadam to i zakupu dokonałam. Balsamu do ciała (nad wyraz zacnego- przy tej cenie jakby zacny nie był to byłoby słabo- a i tak o wiele taniej niż wsklepach stacjonarnych).
Z zakupów, sephora i kolekcja marvela- miłość od 1 wejrzenia i bankructwo gwarantowane- trzeba omijać szerokim łukiem ;(

Jedna z wielu pagód

Post bardziej zdjęciowy niż pisany. Po prostu więcej zdjęć z pagody.
Choć rozwala mnie 'boże jak duuuuzooo ludzi' gdy mimo tego, że święta więcej ludzi jest na nowym mieście niż pod tą nieszczęsną pogodą ale wszyscy marudzą jakby byli z jakiś małych mieścin gdzieś na krańcach świata.
A teraz podziwiać widoczki (skorzystałam z wolnego i spacerek zrobiony był)
Jak widać na zdjęciach tłumów to tu raczej nie ma.