Wczoraj mieliśmy imprezę naszego kierunku czyliiii
Spotkanie inauguracyjne, przekąski, picie no alko
Przedstawienia, poziomu różnego i smęcenie prowadzących po chińsku- a jak
Czytanie amerykańskiej konstytucji- dość zabawne.
Strasznie zimno :(
Gdy oficjalna część się skończyła~
No właśnie, nic się nie działo, żadnej imprezy, żadnego zostania dłużej wszyscy grzecznie rozkładać stoliki i iść doma lulu!
In Friday night wooooo~
ahh pikniki CE gdzie się podziały- może za rok się w maju wybiorę? :P bo ten rok muszę tu być ale drugi? Hulaj dusza piekła nie ma :P
to NIE jest blog podróżniczy. Mam nadzieję, że uda mi się go pisać w Chinach. Opiszę tu MOJĄ Azję widzianą MOIMI oczami i MOJE odczucia Raczej nie będę pisać historii miejsc (od tego są książki historyczne i przewodniki turystyczne) Blog jest dla MOICH znajomych by widzieli, że żyję i co u mnie słychać.
Translate
piątek, 12 października 2018
Impreza, impreza, korpoimpreza
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz