Pierwszą noc spędziłam w tym samym mieszkaniu co ostatnio. U rodziny Donga :)
Bardzo się cieszę, że tak się złożyło bo pozwoliło mi to odpocząć po właściwie bezsennej podróży.
Wieczorem sama się przeszłam po okolicy, zjadłam niechlubnie kfc, kupiłam wodę w małym sklepiku oraz weszłam do tradycyjnej apteki <3 tak przynajmniej twierdzi Dong.
to NIE jest blog podróżniczy. Mam nadzieję, że uda mi się go pisać w Chinach. Opiszę tu MOJĄ Azję widzianą MOIMI oczami i MOJE odczucia Raczej nie będę pisać historii miejsc (od tego są książki historyczne i przewodniki turystyczne) Blog jest dla MOICH znajomych by widzieli, że żyję i co u mnie słychać.
Translate
sobota, 15 września 2018
U chińskiej rodziny
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz