to NIE jest blog podróżniczy. Mam nadzieję, że uda mi się go pisać w Chinach. Opiszę tu MOJĄ Azję widzianą MOIMI oczami i MOJE odczucia Raczej nie będę pisać historii miejsc (od tego są książki historyczne i przewodniki turystyczne) Blog jest dla MOICH znajomych by widzieli, że żyję i co u mnie słychać.
Translate
środa, 25 stycznia 2017
Lot ku niebu
Gdy pokonalam juz trudnosci zwiazane z zadaniem pt lotnisko w Pekinie przyszło mi leciec dalej
Iii hmm nie wiem jak to opisać stewardessa na moj widok sie przestraszyła i zapomniała słów co ciekawe nie zareagowała tak ani na faceta o europejskich rysach ale ciemnych oczach ani na 'biała' dziewczyne z ciemnymi włosami i oczami
???
Do konca lotu nie odzywała sie do mnie tylko zapowietrzała
Obsługa jeszcze milsza niż na międzynarodowych ale jak to leci? Mnie nie pytajcie
Papu było- gorace ciasteczko z czekoladą gazetki po chińsku też (nie wiem jak to wyglada w pl) i przezyłam wiec plus
Na lotnisku w sznghaju juz mnie brak angielskiego nie zdziwił i płynnie przeszlam do pokazywania na migi ze pragne wifi.
Udało się z trudem ale gdy dostałam poszłam dalej ku sniadaniu w sturbucie (nie mam pojecia jak sie to pisze) gdzie czekala na mnie najmłodsza herbata w mym zyciu i to macha!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz