Translate

poniedziałek, 27 marca 2017

Odrobina chin

Odkąd wróciłam do Polski bardzo tęsknię za chińskim jedzeniem (i jeszcze paroma rzeczami :P ) dlatego gdy zostałam zaproszona na domowe amciu przez poznaną tam Chinkę odrazu postanowiłam skorzystać. Zwłaszcza, że jest przemiłą osobą.
Gdy przyszłam większość rzeczy była już gotowa, zostało lepienie pierogów (dlatego mają 'polski' kształt).
Farsz mięsny z cebulką i grzybami <3 a potem rybna zupka na bazie wody pozostałej po pierożkach <3
(Znów 'smażenie' na wodzie ciekawa rzecz)



Po jedzałku przyszedł czas na herbatkę <3
Zaparzaną prawidłowo.
Pierwsze zaparzenie odlane, kolejne przelewane do ślicznych malutkich czarek, na bambusowej skrzynce.


Był to też czas rozmowy.
Będąc we trzy (jeszcze siostra koleżanki) oczywiście zeszło na babskie pogaduchy. Gdy już omówiłyśmy zakupy, dałam namiary na 'wąską' bieliznę itd przeszło na kwestie społeczne. To był pierwszy raz gdy mogłam porozmawiać o kwestiach rodzicielskich z dorosłymi kobietami z chin, a nie panami czy studentami.
W przeciwieństwie do Donga miały mniej różowe okulary (znajoma ma dwójkę dzieci, które zostały w chinach z jej mężem na czas jej pobytu w Polsce). Z tego co mówiły wynika, że pracodawcy potrafią dobrze zapłacić kobiecie w ciąży by odeszła z pracy (tam też jest pewna forma ochrony ciężarnych i matek małych dzieci). Obie zaznaczały, że na korzyść kobiet przemawiają tam mniejsze podatki od pracownika niż u nas.
Młodsza siostra mej koleżanki była w szoku, że moi rodzice jeszcze nie panikuj bo nie mam męża ^^. Uczciwie musiałam jej odpowiedzieć, że zależy to od rodziców i wielu pewnie już by panikowało :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz